poniedziałek, 29 grudnia 2014

Święta Święta i po Świętach :((

Czas spędziłam bardzo miło z rodziną z najbliższymi. Na chwilę zapomniałam o internecie i komputerze. Przy wspólnym filmie i świątecznej muzyce. Oglądanie razem albumów rodzinnych przy kominku w ciepełku. Śniegu nie było ale ja za śniegiem nie tęsknię :) ale na Szepana już się pojawił. 
Nie będę się rozpisywać zrobiłam trochę zdjęć i pokażę wam Święta w zdjęciach :)
Kto chętny zapraszam poniżej do oglądania :)









Dom pachniał pierniczkami i innymi przysmakami świątecznymi

świąteczna zabawka naszej Tequili :)


 I na koniec parę drobiazgów, które znalazły się pod choinką :)

przecudnie pachnąca świeca o zapachu blue berry kolejna do kolekcji :) i wieszaczki dodały uroku mojej szafie.
nie nie zaręczynowy :P, pewnie Mikołaj kiedyś podsłuchał jak mówiłam siostrze o tym, że nigdy nie umiem kupować pierścionków i nigdy zdecydować sie nie mogę :D

Ciapusie w panterkę :D



puder unoszący włosy- podobno bardzo dobry-jak przetestuje to wam napiszę 

INVISIBOBBLE Beżowa pastelowa gumka do włosów-bez  rewelacji- plącze włosy 

Oral-B BRAUN-na baterie- jestem bardzo zadowolona 

i to co bardzo chciałam mieś do robienia drinków proteinowych- mikser 
                               

To moja gwiazdka od mojego mena :D  


A jak tam wam minęły Święta? mam nadzieję, że nie były gorsze niż moje :) 
Do napisania pewnie w Nowym Lepszym miejmy nadzieję Roku czego Wam i sobie Życzę!

   Na koniec chciałam wam polecić książkę, którą nie dawno skończyłam czytać "Bezdomna" Katarzyna Michalak. 
Bardzo fajna opowieść i bardzo realistyczna, trochę wyciskacz łez :) w sam raz na chłodne zimowe wieczory:)


sobota, 20 grudnia 2014

Ulubieńcy i zużycia listopad-grudzień

   Jak zwykle śmiem twierdzić, że jest tego nie wiele :) staram się być skrupulatna w zużywaniu i szanować każdy produkt, który kupię lub zwyczajnie oddaję komuś komu bardziej się przyda jeśli mi zupełnie nie odpowiada bądź wykorzystuję w inny sposób. Nie zawsze byłam pod tym kątem taka idealna wiele nauczyłam się dzięki wam i jestem wdzięczna.
   Moje staro roczne postanowienie nadal trwa nie jem słodyczy zaopatrzyłam się za to w bakalie czyli np daktyle, suszone śliwki. Po za tym już dwa razy siostra obdarowała mnie pysznymi owsianymi ciasteczkami żebym mogła się uśmiechnąć gdyż w moim przypadku nie jedzenie słodyczy zabiera mi dużo radości :) Puki co nie mogę powiedzieć, że w wadze przynosi efekty ale wytrwam do świąt,a na nowy rok jakieś nowe postanowienie ze zwyczajnym ograniczeniem się ale to muszę dobrze obmyśleć bo puki co cały czas jestem na diecie zbilansowanej z 5 posiłków dobranych ilością do mojego wzrostu i obecnej masy ciała. Pierś z kurczaka to już mi uszami oczami i nosem wychodzi ale dziś zamawiałam jedzonko i był to Makaron soba z krewetkami- oryginalny japoński, gryczany makaron z krewetkami tygrysimi, masłem czosnkowym i natką pietruszki mniam- Takami Sushi polecam trochę musiałam poczekać ale pan miał szczęście, że dowiózł do mnie ciepłe żarełko. Po za tym raz w tygodniu rybka zwykle jest to łosoś. No,a pierwsze i drugie śniadania standard owsianka i jajka. A marzy mi się biały chlebek cieplutki posmarowany grubą warstwą masełka :D płytkie marzenia ale takie właśnie się pojawiają jak człowiek je ciągle to samo :)


Przejdźmy do rzeczy:

Jeśli macie ochotę zobaczyć co zużyłam przez ten czas i poczytać moje opinie to zapraszam poniżej :)


FARMONA-masło do ciała Karmel&Cynamon mój E go uwielbia :) zapach jest przecudny słodki i kuszący. To już kolejne moje opakowanie więc z powodzeniem mogę je nazwać swoim ulubieńcem. Bardzo wydajne i bardzo dobrze nawilża. Ma ciemną konsystencję to warto poczekać aż się wchłonie bo może brudzić ubranie.

Argan Oil odżywka do włosów również nie pierwszy raz u mnie również należy do ulubieńców. Świetnie nawilża włosy i łatwo je po niej rozczesać. Zapach przypomina zieloną herbatę.
GARNIER Ultra Doux-olejek z awokado i masło karite- zdecydowanie dla mnie za bardzo obciąża włosy. Skusił mnie przepiękny zapach i ten olejek ale być może to masło bo u mnie nasasa włosów po umyciu jest tłusta.Z czasem włosy się lekko przyzwyczaiły ale nadal były mocno obciążone. Może dlatego, że mam włosy u na sady przetłuszczające,a od połowy głowy mega tłuste i ciężko dobrać szampon.

Bielenda-argan oil-do mycia twarzy tłustej i mieszanej- całkowity nie wypał. Z makijażem w ogóle sobie nie radzi. Sebum też szkoda, że w ogóle zostało o tym wspomniane.  Nie będę się rozpisywać- dodam tylko ,że pogorszył stan mojej cery o kilka nowych pryszczy.

Ziaja- tonik oczyszczający liść manuki- co to w ogóle za pomysł z tym dozownikiem totalny niewypał i żenada. Musiałam odkręcać całość żeby nabrać na wacik. Gdybym chciała pryskać to na wacik traciła bym kilka minut. Tonik sam w sobie ok ale ze względu na opakowanie nie wrócę do niego.
Lady Speed Stick-zapach ładny ale nic po za tym- nie wiem kiedy kupię w końcu coś lepszego. Chodź powiem wam, że jak zaczęłam używać antidral tak raz dwa razy na tydzień i później taki antyperspirant wystarcza. Tyle, że te antyperspiranty zostawiają ohydne ślady na ubraniach i kruszą się :(
ISANA-pianka do golenia- zielone jabłuko- jestem jak najbardziej za, za taką cenę  lubię i uznaję za ulubieńca i za pewne do niej wrócę. Ułatwia golenie, fajnie nawilża skórę i ma ładny zapach. 

manuka manuka co za nie wypał :)

ISANA- zmywacz do paznokci chyba nikomu nie jest obcy u mnie też jest ulubieńcem.

LA ROCHE- POSAY- EFECLAR DUO + drugie opakowanie już się tak super nie sprawdziło co mnie bardzo zdziwiło. Już nie likwidowało nadmiaru sebum, pory zatkane także nie wiem co w tym jest...

MARION SPA-mikrodermabrazja 3 fazowa- wrócę na pewno super sprawa jestem bardzo zadowolona nie są to spektakularne efekty ale skóra po niej jest bardzo dobrze oczyszczona, nawilżona i taka mięciutka zdecydowanie ulubieniec- jedno opakowanie starcza na dwa razy.

SUPER AQUA- BB krem- dodatek do zakupionych perfum, które kupiłam na prezent- totalny nie wypał szkoda pisać.
L'biotica- nie mam pojęcia za małą próbka na moje włosy zero odczuć- jednym słowem prezent do zakupionej maski niewypał.

Fa- żel pod prysznic-Black Amethyst& pink viola- przecudny zapach, barwa taka jakby ciemna fioletowa- uwielbiam- świetnie nawilża, na długo wystarcza. Ulubiony :)










sobota, 13 grudnia 2014

u niegrzecznych dziewczynek też bywają Mikołaje :D

a to i ja się pochwalę tym czym obdarował mnie 6 grudnia mój Mikołaj :)

   Mikołaj wie co lubię i chyba jak nikt inny wie czego mi potrzeba. Pomimo, że nie grzeszyłam grzecznością w tym roku spisał się doskonale :D

1) kosmetyczka do torebki z PRIMARK
2) długi mięciutki i cieplutki w przecudnych kolorach szlafrok również PRIMARK
3) woda toaletowa od ZARY do złudzenia przypominają britney spears fantasy
4) i coś co w końcu przyniesie ukojenie moim ciągle plączącym się włosom szczotka tangle teezer original




TANGLE TEEZER THE Orginal

ZARA- with love- EAU DE TOILETTE

Choinkę też mikołaj przytachał :) mała ale wyjątkowa :)


   Na koniec już mojego chwalenia się wrzucę moje ukochane piosenki świąteczne, które już pogrywają w moim zaciszu domowym :)
















taa jest chyba najulubiensza :)))



ta z kolei bardzo wyjątkowa







i to chyba na tyle życzę przyjemnego słuchania i spokojnego wieczoru :)



czwartek, 4 grudnia 2014

Kolejny dzień odwyku i zakupy kosmetyczne na pocieszenie

   Kolejny dzień mojego cierpienia i mierzenia się z samą sobą i każdy zapach na działach spożywczych kusi. Sklepy pełne łakoci przed nadchodzącym mikołajem i świętami, a mnie to nie cieszy :( Moja szawka w pracy z żelusiami i innymi smakołykami też nie. I to metalowe pudełko w babeczki pełne ozdabianych ręcznie pierników. 
   Muszę coś sobie wymyślić coś co chodź odrobinę zastąpi mi słodycze- będąc na zakupach zaopatrzyłam się w daktyl. Pełno teraz mandarynek ale te co widziałam były okropne. Musze sobie poszukać czegoś co będzie mnie sobą kusiło :) Może macie jakieś pomysły bo ja chodząc po sklepach widzę tylko słodycze i na dodatek w miega świątecznych cenach :D
   Wczoraj żeby o tym nie myśleć wybrałam się na zakupy kosmetyczne do Natury i po mimo tak małych zakupów spędziłam tam dużo czasu :)


 

Tak jak sobie obiecałam tylko najpotrzebniejsze :) chodź kusiły pilingi cukrowe, słodkie balsamy.
Zaczynamy:
Szampon-GARNIER- Ultra Doux-Morele i olejek migdałowy
cena-11,79 zł
L'biotica- BIOVAX- intensywnie regenerująca maska- KREATYNA + JEDWAB- do maski dołączone dwa prezenty- serum z witaminą A i E oraz czepek termocap.
cena-14,99 zł
Błyszczyk RIMMEL-Vinyl Gloss-nr 290- ładnie dopasowuje się do koloru moich ust
cena- 19,99 zł
L'OREAL- triple active- krem pod oczy
od producenta:
-nawilża
-wygładza
-odżywia
cena 16,99 zł
 L'OREAL- PRODIGI- miedziany blond- od dawna mnie kusiła i mam nadziej, że mnie nie zawiedzie.
w Naturze farby przecenione -40%- zapłaciłam za nią 17,99 zł
GREEN PHARMACY- żel do mycia twarzy do cery tłustej i mieszanej- z zieloną herbatą
cena 6,99 zł
SENSIQUE- zmywacz do paznokci z aloesem i prowitaminą b5 o zapachu truskawkowym.

MARION-SPA-Profesjonalna mikrodermabrazja w 3 etapach- intensywnie złuszczająca- cera tłusta i mieszana
cena 2,99 zł
essence- color& go- takiej czerwieni poszukiwałam- raz użyty i już wiem, że jeszcze nie jeden lakier tej firmy kupię chodź wybór jest nie wielki
cena 6,99 zł
 frotki do włosów- czekoladowa i beżowa- poszukiwałam na siłownie do związania swoich niesfornych włosów w koka
cena 3,99
i na koniec świeczunia o zapachu cynamonowym- przecudownie pachnie
cena 3,99

Zakupy uznaję jak najbardziej za udane :)
trzymajcie za mnie kciuki co bym wytrwała w postanowieniu jeszcze tegorocznym :)


wtorek, 2 grudnia 2014

odwyk słodycznowy


      
    Eksperyment tego czy słodycze idą w cyce już nie jedna z nas za pewne robiła :) 
Czas na eksperyment silnej woli chodź w moim przypadku ciężko mi to tak nazywać gdyż czuje, że jestem uzależniona od słodyczy. Oznacza to, że będzie bardzo ciężko. 
Czas badania- 02.12.2014 do 23.12.2014
    Wczoraj już oznajmiłam E, że nie będzie przez te dni ze mną łatwo, że za pewne będzie sto razy gorzej niż podczas okresu. Znając siebie wiem, że brak słodyczy będzie wywoływał u mnie napady złości, nerwowość i złośliwość. Będę się też czułą jak na głodzie po mimo tego, że będę najedzona. Pewnie dużo osób zaraz tu rzuci podpowiedź żeby uzupełnić w inny sposób ilość węglowodanów :) owszem tego sposobu też już próbowałam i niestety u mnie się nie sprawdza może jestem wyjątkiem. Zwykle jest tak, że staram się zajeść głód słodyczowy i nawet jak już czuję się przejedzona wszystkim innym to coś słodkiego i tak bym zmieściła i to z miłą chęcią.
    Do tej pory było tak, że utrzymywałam dietę ale miałam jeden dzień w tygodniu była to sobota kiedy pozwalałam sobie na podjadanie i mój organizm wyczekiwał z niecierpliwością soboty :). Wcale nie oznaczało to, że tego dnia od rana do nocy jadała tylko słodycze bądź siadłam i nadrabiałam za cały tydzień. Trudno było by wtedy mówić o diecie i jakimkolwiek odchudzaniu.
    Jednakże po mimo diety i ćwiczeń na siłowni 2-3 razy w tygodniu i do tego 1 godzinnego szybkiego spaceru dziennie moja waga nie wiedzieć czemu wzrasta albo zwyczajnie stoi w miejscu. Kiedyś było tak, że ważyłam 45 max 50 kg trenowałam sporty walki i jadłam co mi wpadło do łapki i nigdy problemów z wagą nie miałam po mimo ,ze moja przemiana materii nie była wyjątkowa. Dziś byłam zmuszona zostawić ten sport ze względu na brak systematyczności. Moja przemiana materii wzrosła o 50% ale waga i tak zaczęła rosnąć. Zaczęłam też sobie wmawiać, że ta moja wcześniejsza waga była zasługą sportu, który uprawiałam ale ciężko teraz przeanalizować gdzie leży prawda.
    Zdecydowałam właśnie z tego względu zrobić test i przekonać się czy jeśli przez miesiąc odstawie słodycze całkowicie to moja waga spadnie chodź o jeden kg.Wiem powinnam wrócić bardziej na mate i sprawdzić czy wtedy wrócę do poprzedniej wagi ale w chwili obecnej jest to nie możliwe ale obiecałam sobie, że po skończeniu szkoły wracam z wielkim hukiem :)
Ale wracając do tematu SŁODYCZE- Nie wiem czy będzie to łatwe bo dań ze słodyczy nigdy nie musimy przygotowywać. U mnie często jest tak, że będą w sklepie podczas zakupów żywieniowych zachodzę między innymi do działu ze słodyczami i zaopatruję swoją szufladę słodyczową. Jeśli z nich teraz zrezygnuję mogę zastąpić je np szejkami owocowymi (zaznaczając,że nienawidzę jogurtów), ale je z kolei trzeba przygotowywać,a ja pracuję od rana do nocy więc pewnie kosztem np pomalowania paznokci czy obejrzenia serialu będę siedzieć w kuchni,a to na prawdę boli :) 



    Napiszcie jak to jest u was próbowałyście,a może zwyczajnie jak moja mama nie lubicie słodyczy? :) Ze słodyczy najlepsze śledzie tak nie raz słyszałam :),a ja jak nigdy za gorzką czekoladą nie przepadałam tak dziś zaczynając drugi dzień odwyku chyba zaczynam ją lubić bo mam na nią ochotę :)
    A może, któraś w was też nie czeka do stycznia z nowym postanowieniem tylko jak ja od teraz postanawia zmieniać swoje życie? Nie mówiąc sobie wiecznie od jutra. Na nowy rok będzie za pewne wiele zmian i postanowień więc warto zacząć już dziś co by później nie narzekać, że to przewyższa nasze możliwości. 
    Rozmawiałam wczoraj na ten temat z siostrą przekazałam co czuję już pierwszego dnia kiedy złożyłam sama sobie takie śluby czystości słodyczowej. Mój mózg i ogólnie cały organizm nie był zadowolony. 
Słodycze- senność, - dobry film-serial- samotność- zły humor-wyjście ze znajomymi do kawiarni- tak ja je odbieram- na chwilę jest super tzn podczas jedzenia ale kiedy poziom glukozy spada drastycznie po nagłym wzroście czujemy się senni i spada poziom chęci.
Nie zanudzam was już dłużej, za pewne jeszcze powrócę z tym tematem i opowiem jak sobie radzę podczas mojego odwyku :)

Pozdrawiam cieplutki Mała Mi